"Stan pacjenta jest stabilny, choć dość ciężki. Mieliśmy do czynienia z rozległym zawałem serca. W takim wieku każde takie wydarzenie zagraża życiu pacjenta" - mówił prof. Seanobius Myckers, odpowiedzialny za stan zdrowia byłego prezydenta - "Dokonaliśmy angioplastyki tętnic wieńcowych i w chwili obecnej monitorujemy stan zdrowia pana van Scharfschuetze. Mamy nadzieję na wyzdrowienie, choć wiadomo, w tym wieku stuprocentowa sprawność pacjenta leży raczej w sferze marzeń."
Zarówno mieszkańcy Nowego Jantaru jak i pracownicy firmy Jantar Ferries spotkali się w nocy w kościele św. Finiana w Nowym Jantarze, by modlić się o zdrowie swojego naczelnika.
Po tygodniu pobytu w szpitalu lekarz stwierdził, że wskazany jest brak stresów oraz nie nadwyrężanie organizmu, dlatego póki co, zarządca Nowego Jantaru porusza się jeszcze na wózku. Jak jednak donoszą bezpodstawnie złośliwe plotkarskie czasopisma LL, opieką byłego prezydenta zajmują się pielęgniarki, które mogą spowodować u niego kolejny zawał.
Lekarz prowadzący, prof. Myckers rozwiewa obawy: "Pan prezydent dzięki naszej profesjonalnej opiece zadziwiająco szybko wraca do zdrowia. Zazwyczaj, po podobnym zawale rehabilitacja trwa parę tygodni. Nasz personel jest profesjonalny i ma postawiony jako najwyższy cel szybki powrót do zdrowia naszych pacjentów a także ich dobre samopoczucie. A to, że brukowce czepiają się ich zdaniem nieprzepisowej długości fartucha albo zbyt dużego dekoltu... wyjaśniam - nie ma w Trizondalu przepisów regulujących strój personelu medycznego. Podlega to jedynie ustaleniom wewnętrznym w każdym szpitalu, czy ośrodku zdrowia."