Większość oczywiście jako kibice. Nie spotkałem chyba nikogo, który powiedziałby, że mecz był nudny, albo nawet normalny. Wszyscy byli podekscytowani i pełni emocji. Dlaczego ?
Ćwierćfinałowy mecz rozpoczął się punktualnie o 20-tej.
Przez pierwsze 12 minut drużyny wzajemnie podchodziły się próbując wykrzesać jakąś akcję. Szansa na gola pojawiła się dopiero po faulu Micronatora w pobliżu swojego pola karnego. Armando Armandi wykonujący rzut wolny strzelił bezpośrednio w światło naszej bramki, jednak strzegący jej Ratimir Zakula nie dał się zaskoczyć.
W 21 minucie szansę na zdobycie gola miał nasz nowy nabytek, 23-letni napastnik - Arnold Nicklasson. Niestety jego przepiękny wolej nie zaskoczył bramkarza przeciwników, który przerzucił piłkę nad poprzeczką. Osiem minut później, po rzucie rożnym wykonanym przez Gojko Bacanovicia, Hrvoje Maruna piękną główką skierował piłkę do bramki przeciwnika zdobywając pierwszego w tym meczu gola (1-0). Bacanovic miał okazję w 36 minucie meczu, kiedy to oderwał się obrońcom i w sytuacji sam na sam z bramkarzem próbował go przelobować. Niestety strzał był odrobinę za lekki i Evstigneev, bramkarz rywala, zdążył dobiec i wybić piłkę prawie z linii bramkowej. Trzy minuty przed końcem pierwszej połowy, zdobywca pierwszej bramki znów próbuje zdobyć gola, niestety nie trafia między słupki rywali. Jeszcze w ostatniej minucie Timothy Seaman lobem ze skrzydła atakuje bramkę Hayabusy, jednak bramkarz przeciwnika popisał się niecodzienną paradą.
Mimo, że zaciętość gry była porównywalna po obu stronach, pierwsza połowa skończyła się jednobramkową przewagą Micronatora i większą liczbą szans na bramki po stronie żółto-czerwonych.
Druga połowa to kolejne dalekie strzały Seamana na bramkę Evstigneeva, lecz dopiero w 57 minucie Seaman osiągnął swój cel - drugą bramkę dla drużyny. Wystawiającym był Hrvoje Maruna (2-0). Nasi zawodnicy poczuli się pewniej i niestety chyba stracili swą czujność. W 61 minucie, po rzucie rożnym wykonanym przez Armandiego, desperacką główką Noel Keane zdobył gola kontaktowego dla Hayabusy (2-1). 69 minuta to kolejny atak na bramkę Zakuli. Noel Keane po dośrodkowaniu Lasona znów główką zdobywa gola doprowadzając do remisu (2-2). Przed zawodnikami pozostawało 20 minut na przechylenie szali zwycięstwa na swoją stronę. Mobilizację można było zobaczyć od razu. Trzy minuty później, Nicklasson kopiuje wyczyn Keane'a i silną główką wbija piłkę w siatkę Hayabusy (3-2). Główki weszły w modę i w 73 minucie piękną główką popisał się Seaman, niestety nie udało mu się pokonać Evstigneeva. Wynik bez zmian. Kolejna próba Seamana w 88 minucie definitywnego przechylenia wyniku na naszą stronę również się nie powiodła. Potężnie kopnięta piła przeleciała parę centymetrów nad poprzeczką. Kiedy kibice i zawodnicy Micronatora z nerwowością odliczali sekundy do końcowego gwizdka, Hayabusa otrzymała ostatnią szansę wykonując w 90 minucie rzut rożny (Jerry Murtagh). Młyn na polu karnym Micronatora był niesamowity. Nawet bramkarz przeciwnika pojawił się w strefie 16 metrów. Dośrodkowanie i... piłka nagle znalazła się w naszej bramce. Niezauważenie Noel Keane stojąc tyłem do bramki uderzeniem piętą zdobył wyrównującego gola i zarazem hattricka.
Mecz, jako ćwierćfinał nie mógł zakończyć się remisem, zatem po chwili przerwy rozpoczęła się dogrywka. W 94 minucie meczu żółto-czerwoni zbledli, gdyż decyzją sędzi Ann Onym, podyktowano rzut karny dla Hayabusy. Trener zongyjskiej drużyny najwyraźniej chciał się wykazać także swojemu nowemu zawodnikowi i karnego wykonywał obrońca - Graciano Alenquer. Jakiż był krzyk na trybunach, kiedy pięknie wykonanego karnego jeszcze piękniej obronił nasz wspaniały bramkarz. Wynik nadal bez zmian ! Uff ! Długa i zacięta gra zaczęła się bardziej dawać odczuć zawodnikom. Gra stawała się mniej czysta i w dogrywce pojawiły się żółte kartki (otrzymali je m.in. Keane z Hayabusy oraz Becarevic z Nowego Jantaru). 102 minuta meczu, dośrodkowanie i główka Murtagha dają szansę na prowadzenie Hayabusy, jednak szansa pozostaje niewykorzystana. Minutę później Micronator atakuje. Maruna znów sam na sam z bramkarzem próbuje go okrążyć, jednak bramkarz zdobywa piłkę. Pierwsza część dogrywki nie przyniosła zmiany wyniku.
Druga połowa dogrywki, z racji zmęczenia zawodników, nie była już tak ciekawa i szansa na kolejnego gola pojawiła się w 119 minucie, kiedy to Seaman próbuje szczupakiem wbić piłkę do bramki przeciwników. Ratuje ich jednak słupek.
Dogrywka zakończyła się utrzymaniem remisu. O wszystkim zatem miały zadecydować rzuty karne.
Micronator zaczynał.
M:Timothy Seaman - gol ! (4-3)
H: Graciano Alenquer - wszyscy po naszej stronie mieli nadzieję na powtórzenie wcześniejszego karnego, nieudanego. Niestety Alenquer wyciągnął wnioski z pierwszej porażki i zdobył wyrównującego gola (4-4)
M: Bozo Cvek - gol (5-4)
H: Jerry Murtagh - nasz bramkarz na posterunku ! (5-4)
M: Arnold Nicklasson - gol ! Druga bramka w tym meczu naszego nowego nabytku (6-4)
H: Leonard Bąk - nie trafia w światło bramki !(6-4) Jeśli więc kolejny zawodnik Micronatora zdobędzie gola, Hayabusa będzie przegrana...
M: Svetislav Becarevic - GOOOOOOOOOOOOOOOL !!! (7-4)
Po tych długich minutach nerwów udaje się wygrać i awansować do dalszych rozgrywek pucharowych.
Kolejnym przeciwnikiem będzie jednak tytan walk o puchar - Atalanta (8-krotny zdobywca pucharu), która pokonała w ćwierćfinale NK Troyanowitze 4-0. Pełni wrażeń i radości jesteśmy jednak dobrej myśli i nadziei na przyszłość. Dziękujemy !!